by Marta Waszczuk |
cc: † mexico rosel †, Flickr.com Jest tylko jedna osoba na świecie, za której szczęście jesteś odpowiedzialna: Ty sama.Powtórzę: jesteś odpowiedzialna tylko za swoje szczęście. Nikogo innego.Nie jesteś odpowiedzialna za szczęście swojego partnera, szefa, rodziców, sąsiadów. Oczywiście wszyscy będą Cię przekonywali, że jest na odwrót. Dlaczego? Łatwiej im wzbudzać Twoje poczucie winy i manipulować Tobą wtedy, gdy wierzysz, że od Twoich działań i zaniechań zależy ich szczęście. Od czego zależy szczęście pisałam niedawno. Dla przypomnienia:50% poziomu odczuwanego szczęścia to nasza osobista norma (można z grubsza przyjąć, że to wrodzone, uwarunkowane genetycznie, trudno to zmienić) 40% szczęścia zależy od celowych działań. Własnych działań, nie działań innych osób. W tych działaniach dużą rolę odgrywa to, co dzieje się w naszych własnych głowach, czyli jak interpretujemy to, co się wokół nas i w nas dzieje. Jak myślimy. 10% to okoliczności, czyli to, co wokół nas. Wniosek? Jeśli chcesz wpływać na szczęście innych masz do dyspozycji kilka procent z tych 10% przeznaczonych na okoliczności. Czyli możesz stanąć na głowie, a i tak efekt będzie mały lub żaden. Nie daj się już więcej na to nabrać, że możesz coś zrobić aby innych uszczęśliwić.To tak nie działa! Zamiast tego zajmij się tym, żeby sama być szczęśliwa.Za Twoje szczęście jesteś odpowiedzialna tylko Ty! Przeczytaj jeszcze:12 działaniach budujących szczęścieTylko nie próbuj tego!4 filary szczęścia3 sposoby na...
by Marta Waszczuk |
cc:-sel, Flickr.com Przednówek.Przed nowym. Jak się czujesz, kiedy stajesz przed czymś nowym? Uruchamia Ci się mechanizm „walcz lub uciekaj”?A może przepełniona jesteś energią, ekscytacją, ciekawością? Jak chciałabyś reagować w takiej sytuacji?Jakie myśli i działania będą sprzyjały temu, byś wykształciła w sobie nawyk takiego reagowania? Jaką osobą chcesz się stać, aby to było możliwe?Jaką małą zmianę możesz wdrożyć, by wstąpić na drogę tej zmiany? Kiedy...
by Marta Waszczuk |
Kiedy w polu mojego widzenia znajduje się otwarta lub niedomknięta szuflada nie mogę w pełni skupić się na innych sprawach. Jeśli zajmę się czymś innym – myśli uparcie powracają do niej, jak muchy do słodkiego cukierka. To może trwać sekundy, minuty, godziny, dni. Tak długo, aż szuflada zostanie zamknięta… ufff. Znasz to? Nazywam to SOS, czyli Syndrom Otwartej Szuflady. Czym jest Syndrom Otwartej Szuflady? Jest to takie zadanie lub projekt, który został rozpoczęty i … wisi gdzieś tam i nie wiadomo co z nim dalej zrobić. Wisi i się kisi 🙂 To otwarta pętla, czyli coś, co ma początek, a nie ma końca, przez co staje się czarną dziurą do której wpadają różne różności (czas, energia, myśli, entuzjazm itd.) i nic z tego nie wynika. Efektów brak. To niezałatwione sprawy. Niedokończone to i tamto. Co robić z tymi otwartymi szufladami? 1. Spisz wszystkie niedokończone, niezałatwione sprawy, które są Twoimi „otwartymi szufladami”. 2. Zaznacz lub wykreśl te, które niniejszym postanawiasz zakończyć, do czego potrzebna jest tylko Twoja decyzja (np. że jej książki nie będziesz dalej czytać). 3. Ustal kolejność zajmowania się kolejnymi (wg priorytetów, łatwości itp.) 4. Wyobraź sobie czas i miejsce zajęcia się pierwszą z „szuflad” (to ważne, więcej o tym tutaj) 5. Zrób to. Wykreśl. Zajmij się kolejną. i tak do końca listy. Daj znać, jak Ci poszło! Fot: cc: reverend+heef,...
by Marta Waszczuk |
cc: otherthings, Flickr.com Największą przeszkodą w osiąganiu szczęścia są nasze przekonania na temat tego, skąd ono pochodzi szczęście i co trzeba zrobić, żeby uszczęśliwić siebie i innych. Te błędne założenia wydają się intuicyjne, są powszechnie znane i kultywowane. Dlatego trudno nie dać się im zwieść… Mit nr 1: Szczęście trzeba odnaleźć Prawda: Szczęście jest dostępne tu, gdzie właśnie teraz się znajdujesz. Tu i Teraz. Nie potrzeba szukać za górami, za lasami. Poszukaj tu, gdzie jesteś. Albo po prostu zauważ.Mit nr 2: Szczęście zależy od uwarunkowań, w jakich żyjemyPrawda: Szczęście nie zależy od naszej sytuacji życiowej, okoliczności, stanu posiadania.Choć na co dzień bombardują nas tysiące reklam usiłujących przekonać, że jak kupisz tę torebkę / samochód / krem / operację plastyczną / sylwetkę / pracę itp., to wtedy dopiero będziesz szczęśliwa. Guzik z pętelką!Nawet wygrany milion w totka będzie Cię cieszyć tylko przez krótki czas, a potem wszystko wróci do Twojej osobistej normy odczuwania szczęścia.Mit nr 3: Szczęście albo się ma, albo niePrawda: Własnymi działaniami możesz stworzyć swoje szczęście.I tu nie chodzi o osiąganie celów i przyjemności. Raczej o dbanie relacje, działanie w kręgu tego na co masz wpływ, realizowanie swojego potencjału, bycie częścią większego niż Ty sama. Wiesz już, co działa najlepiej w Twoim przypadku? Więcej o tych mitach i o szczęściu możesz się dowiedzieć czytając książkę Sonji Lyuobmirsky: „Wybierz szczęście. Naukowe metody budowania życia, jakiego pragniesz”. Przeczytaj jeszcze:Od czego zależy Twoje szczęście?Tylko nie próbuj tego!4 filary szczęścia3 sposoby na szczęście12 działaniach budujących...
by Marta Waszczuk |
cc: tibchris, Flickr.com Na całym świecie nie ma drugiej takiej jak Ty. Kogoś, kto:wygląda jak Ty,ma Twoje DNA, charakter pisma, odcisk palca. Nie ma, nie było i nie będzie kogoś takiego jak Ty. Jesteś tak wyjątkowa! Czyż to nie...
by Marta Waszczuk |
cc: Ozyman, Flickr.com Kiedy dziecko robi pierwsze kroki przez 99% czasu ponosi porażki. Albo nawet 99,99% 😉Upada. I nikt nie spodziewa się, że będzie inaczej.A potem podnosi się i próbuje.Próbuje.Próbuje. To jest naturalny proces uczenia się.Rodzice cieszą się, że wstaje i próbuje dalej.Zachęcają, uśmiechają się, przytulają, gratulują. A Ty, jak traktujesz siebie, gdy robisz coś po raz pierwszy?Czy oczekujesz, że będziesz od razu biegać, czy dajesz sobie przestrzeń na to, by przez 99% czasu...
by Marta Waszczuk |
Zastanawiałaś się kiedyś w jakim stopniu Twoje szczęście zależy od Ciebie, a w jakim od innych ludzi, okoliczności itp.? Ja dowiedziałam się tego dzięki Sonji Lyuobmirsky i jej książce „Wybierz szczęście. Naukowe metody budowania życia, jakiego pragniesz”. Sonja udowadnia, że aż 40% Twojego szczęścia zależy od Ciebie. Na pozostałe 60% składa się Twój „wrodzony” poziom odczuwania szczęścia (50%) oraz okoliczności (10%). Co to oznacza? To oznacza, że nawet jeśli wygram miliony na loterii, to i tak bardzo szybko mój poziom szczęścia (po chwilowej euforii) wróci do takiego, jaki mam dziś. To oznacza, że nawet gdy moje życie będzie takie jak na obrazkach w kolorowych magazynach, to i tak mój poziom szczęścia się nie zmieni. Bo to, na ile czuję się szczęśliwa nie zależy od okoliczności, a od mojego myślenia. Szczęście nie czeka na nas gdzieś w magicznej krainie za górami za lasami. Szczęście jest w nas. Tu i teraz. Przeczytaj jeszcze:12 działaniach budujących szczęścieTylko nie próbuj tego!4 filary szczęścia3 sposoby na...
by Marta Waszczuk |
cc: lululemon athletica, Flickr.com Wyobraź sobie czas i miejsce podjęcia określonego działania, a trzykrotnie zwiększysz szanse na to, że faktycznie je wykonasz. Ciągle odkładasz pójście na basen / siłownię / jogę lub do lekarza?Pomyśl o tym kiedy to zrobisz i gdzie będziesz się znajdować tuż przed, a ułatwisz sobie realizację tego celu.Na przykład stwierdziłaś, że wracając w piątek z pracy, po zakupach podjedziesz do tej nowej siłowni, żeby dowiedzieć się na jakich zasadach można tam uczestniczyć w zajęciach fitnessu. Jeszcze lepiej, jeśli wpiszesz to sobie do kalendarza.Podjęłaś już teraz decyzję, że to zrobisz. I wracając w piątek z pracy już się nie musisz zastanawiać, czy to zrobić, czy nie. Po prostu to robisz. Tylko tyle?To naprawdę działa? Chcesz się przekonać? Nie wierz mi na słowo – sprawdź sama...
by Marta Waszczuk |
cc: visualpanic, Flickr.com Czy zmiana może być prosta jak pstryknięcie? Może. Przekonują o tym Chip i Dan Heath, autorzy fenomenalnej książki „Pstryk. Jak zmieniać żeby zmienić”. Zmiana staje się prostsza, gdy stosuje się trzy działania ułatwiające zmianę: 1. Wskaż wyraźny kierunek.Żeby ludzie się zmienili (my same też), trzeba im (nam samym) wskazać konkretne działanie do realizowania. Zamiast „żyjmy zdrowiej” mówmy: „jedz warzywa trzy razy dziennie” lub „zamień pieczywo jasne na ciemne”.Dawajmy jasne wskazówki.Stwórzmy wizję celu, choćby w postaci pocztówki ze stacji docelowej. Dlaczego to jest ważne? Coś, co wygląda jak opór, jest często brakiem pewności.A do tego zbyt wiele opcji do wyboru może powodować paraliż decyzyjny. (ja go odczuwam często – trzymając w ręku menu…) 2. Znajdź emocjeChcemy wierzyć, że podejmujemy decyzje racjonalnie. Tak nie jest.Bo gdyby było, to kto by nie ćwiczył kilka razy w tygodniu lub [tu wstaw to, co chcesz od dawna u siebie bezskutecznie zmienić]? Decyzje podejmujemy emocjonalnie, a potem szybko znajdujemy dla nich racjonalne argumenty 😉 Dzieje się to tak szybko, że nawet nie zauważamy kiedy i możemy dalej śnić o tym, że kierowałyśmy się logiką… Wiedza nie wystarczy, by wdrożyć zmianę. Dlatego niezbędne jest znalezienie emocji – paliwa dla naszego „słonia”, czyli pierwotnego mózgu, który zajmuje się dostarczeniem nas do celu. Radość, obrzydzenie, strach, miłość, złość, nadzieję, entuzjazm.Dodadzą nam siły, by wytrwale dążyć do celu 3. Wyprostuj ścieżkęCoś, co wygląda na problem tkwiący w człowieku często wynika z sytuacji. Zmieńmy otoczenie, a zmiana będzie łatwiejsza.Twórzmy nawyki, by włączać swojego autopilota. Chcemy, by kierowcy jeździli wolniej? Zamontujmy fotoradary lub progi.Chcemy skończyć z chipsami? Nie kupujmy ich, by nie mieć ich pod ręką gdy przyjdzie...
by Marta Waszczuk |
cc: antonychammond, flickr.com Gdyby narysować wykres przedstawiający stan emocji w czasie wdrażania zmiany, to miałby on kształt litery U. Na początku przepełnia nas optymizm, radość, energia. Początek litery U. Na górze. Potem przychodzi codzienność, zmaganie się z przeciwnościami, popełnianie błędów, frustracja. Słowem – orka na ugorze. Schodzimy na dolny poziom emocji i dołek w literze U. Na końcu czeka nas upragniona górka. Radość, że się udało. Meta. Gratulacje, oklaski, blask i chwała (chociażby tylko wewnętrzne). Jesteśmy na prawym górnym krańcu litery U. Pamiętając, że tak jest zawsze łatwiej przez to przejść. Co jeszcze można zrobić?Zaplanować sobie świętowanie małych zwycięstw, aby częściej znajdować się na „górce” i podładowywać akumulatory na kolejne zmagania. I najważniejsze – nie poddawać się!U to U, a nie L...
Ostatnie komentarze