Czas z dzieckiem – czy spędzasz go wystarczająco dużo?

Czas z dzieckiem – czy spędzasz go wystarczająco dużo?

Odkąd jestem mamą stałam się „dobrem publicznym“. Zaczęło się w ciąży, kiedy obcy ludzie chcieli doradzać, dotykać i sprowadzać mnie na „dobrą drogę“. Dla dobra dziecka oczywiście. Potem stałam się własnością dzieci. 24/7/365 dni w roku do dyspozycji. W zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej formie. Na początku całkowicie mnie to pochłonęło. Aż z czasem zaczęłam mieć potrzebę i ochotę mieć trochę kawałka życia dla siebie, poza byciem mamą i bycia z dzieckiem. Taka normalna zdawałoby się rzecz. I potrzebna każdemu, kto chce pozostać przy zdrowych zmysłach. Brak takiego kawałka, w którym dbamy o siebie, robimy coś dla siebie może się skończyć wypaleniem rodzicielskim, pogorszeniem zdrowia, a nawet depresją. I choć byłam mamą na pełen etat, to zaczęłam taki kawałek dla siebie tworzyć. Kawałek, w którym zadbam o swój rozwój i karierę. Zdefiniowałam je na nowo. Włączając do równania nie tylko moje ambicje i potrzeby, ale także potrzeby powiększonej rodziny. Bo wiecie, ja się bardzo angażuję w to, co robię. Nie umiem i nie chcę robić czegoś na pół gwizdka. Czegoś, w co nie mogę włożyć serca, w co nie wierzę. Zanim stałam się mamą tak bardzo wierzyłam w moją pracę, wyobrażałam sobie kolejne szczeble kariery, które będę pokonywać, byłam zaangażowana i robiłam więcej, niż do mnie należało. Tak samo wkręciłam się w bycie mamą. Moje priorytety bardzo wyraźnie się zmieniły. Stanęły na głowie można powiedzieć. Już nie ja i moja kariera było na pierwszym miejscu w rozważaniach, ale dziecko i rodzina. Czas mamy z dzieckiem – co jest ważne? Kocham moje dzieci i chcę być najlepszą mamą jaką mogę być. A to oznacza dla mnie bycie dla nich przykładem....
Być może największy sekret efektywności

Być może największy sekret efektywności

Dan Ariely słynie z badania ludzkiej nieracjonalności. Ostatnio zajął się efektywnością. Stworzył nawet aplikację Timeful, aby lepiej badać co przeszkadza nam w efektywnym działaniu. Co wynika z jego badań? Szczyt Twojej efektywności zaczyna się około godziny po przebudzeniu i trwa około 2-2,5 godziny.  Zatem jeśli na przykład wstajesz o 7, najlepsze efekty w pracy nad wymagającymi myślenia zadaniami będziesz mieć od 8 do 10.30. W tym czasie warto robić to, co wymaga wysiłku umysłowego, zająć się dużymi projektami, tym, co najważniejsze. Tymczasem badania Dana pokazują, że większość ludzi ten czas spędza … czytając maile lub śledząc znajomych na facebooku. Hmmm… A co Ty robisz w godzinach swojej największej efektywności? fot. Hartwig...
Dlaczego nigdy nie starcza Ci czasu i pieniędzy?

Dlaczego nigdy nie starcza Ci czasu i pieniędzy?

Jak to się dzieje, że: planowany remont trwa dwa razy dłużej i kosztuje dwa razy więcej (lub coś koło tego)?  prawie nigdy nie zdążysz zrobić wszystkiego, co sobie zaplanowałaś (w pracy i w domu)? projekty zawsze się przedłużają? coś, co miało trwać minuty zamienia się w godziny i dnie? Odpowiedź znalazłam w książce Daniela Kahnemana, noblisty, zatytułowanej „Pułapki myślenia”. Pełno w niej perełek i zaskakujących prawd o zawiłościach mojego i Twojego myślenia. Polecam Ci przeczytanie jej w całości. Warto! Jedną z pułapek myślenia okazuje się być złudzenie planowania.Dotyczy ono planów i prognoz, które robimy, szczególnie odnośnie czasu i pieniędzy. Złudzenie planowania oznacza tworzenie planów i prognoz, które są nierealistycznie zbliżone do maksymalnie optymistycznego scenariusza. Inaczej mówiąc, są tworzone z założeniem, że wszystko potoczy się najlepiej jak to możliwie i przy 200% efektywności wszystkich zaangażowanych w ten plan, bez przestojów, opóźnień, niespodzianek. Bez dodatkowych kosztów i niespodzianek. Niestety, taki świat nie istnieje.Życie jest bogate w nieskończone ilości nieprzewidzianych spraw, więc szanse, że nasze prognozy się sprawdzą są praktycznie żadne. No, czasem się to udaje, przez to podtrzymujemy swoje złudzenie planowania. Zła wiadomość może być taka, że świadomość istnienia złudzenia planowania nie „uodparnia” nas na jego działanie. Czyli mimo tego, że wiem, że planując jakieś zadanie zakładam najbardziej optymistyczny scenariusz, nadal to robię. I będę robić. Dobra wiadomość jest taka, że mogę świadomie i z pewnym wysiłkiem wdrożyć „procedury zabezpieczające” mnie przed wpływem tego złudzenia. Na przykład: doliczać 20-50% czasu na zdarzenia nieprzewidziane sprawdzać, ile innym osobom/firmom zajął podobny projekt i na tej podstawie szacować ile to mi zajmie mnożyć budżet razy 2 lub 3 skreślać połowę rzeczy z listy „do...
Różnica między celem, a marzeniem

Różnica między celem, a marzeniem

Jaka jest podstawowa różnica między celem, a marzeniem? Określenie terminu realizacji. Konkretnie.Podaj datę i godzinę. Określenie „za kilka lat” lub nawet „w przyszłym roku” jest zbyt ogólne.Zauważ, że przy takim sformułowaniu w przyszłym roku znowu termin może brzmieć „za kila lat”… i tak do końca życia. Być może dlatego tak wiele marzeń ciągle pozostaje w sferze marzeń? Od czego zacząć? 1. Zrób listę marzeń, które naprawdę chcesz zrealizować.Zapisz je. Najlepiej na kartce. Śmiało – papier wszystko zniesie. Zapisanie ich jeszcze do niczego Cię nie zobowiązuje, a może oswoić z niektórymi dużymi marzeniami. 2. Przy każdym marzeniu zapisz datę, do kiedy chcesz je zrealizować.Ważne, żeby to była konkretna data. W tym roku, za kilka lat, za kilkanaście. Taka, która jest dla Ciebie realna. Dzień, miesiąc, rok. Już teraz możesz zrobić ten pierwszy, mały krok.Gotowa, by zacząć żyć życiem, o jakim marzysz? cc: Roby Ferrari,...
Zjedz tę żabę

Zjedz tę żabę

Żaba.Można popatrzeć, posłuchać kumkania, może nawet dotknąć (ale to już raczej patykiem).Ale żeby od razu żabę zjadać?I to całą, a nie tylko udka?W całości?bleee… Otóż to.Zjedzenie żaby to metafora, jakiej użył Brian Tracy w książce o tym właśnie tytule, która mówi o tym jak najskuteczniej zarządzać swoimi zadaniami. Na czym polega jedzenie owej żaby? Chodzi o to, żeby wśród swoich zadań wybrać to najgorsze, największe, najtrudniejsze, najohydniejsze, za które za żadne skarby świata nie chcemy się zabrać (choć wiemy, że zrobienie go niesamowicie by nas przesunęło na drodze do sukcesu). To zadanie to nasza żaba.Co z nim należy zrobić?Zjeść, czyli je wykonać. I to w pierwszej kolejności.Niejako na śniadanko 🙂Mniam, mniam… I co nam to daje?Ano jak już przełkniemy ten najobrzydliwszy kąsek, to nie dość, że połowę pracy mamy już za sobą, to jeszcze cała reszta wydaje się pyszniutka jak najsłodsze owoce.Przez kontrast oczywiście. Chwila bólu i dalej już z górki.Sprawdzałam. Działa. Polecam. cc: ucumari, flickr Przeczytaj też:Kto ugotował tę...