by Marta Waszczuk |
Jak to się dzieje, że: planowany remont trwa dwa razy dłużej i kosztuje dwa razy więcej (lub coś koło tego)? prawie nigdy nie zdążysz zrobić wszystkiego, co sobie zaplanowałaś (w pracy i w domu)? projekty zawsze się przedłużają? coś, co miało trwać minuty zamienia się w godziny i dnie? Odpowiedź znalazłam w książce Daniela Kahnemana, noblisty, zatytułowanej „Pułapki myślenia”. Pełno w niej perełek i zaskakujących prawd o zawiłościach mojego i Twojego myślenia. Polecam Ci przeczytanie jej w całości. Warto! Jedną z pułapek myślenia okazuje się być złudzenie planowania.Dotyczy ono planów i prognoz, które robimy, szczególnie odnośnie czasu i pieniędzy. Złudzenie planowania oznacza tworzenie planów i prognoz, które są nierealistycznie zbliżone do maksymalnie optymistycznego scenariusza. Inaczej mówiąc, są tworzone z założeniem, że wszystko potoczy się najlepiej jak to możliwie i przy 200% efektywności wszystkich zaangażowanych w ten plan, bez przestojów, opóźnień, niespodzianek. Bez dodatkowych kosztów i niespodzianek. Niestety, taki świat nie istnieje.Życie jest bogate w nieskończone ilości nieprzewidzianych spraw, więc szanse, że nasze prognozy się sprawdzą są praktycznie żadne. No, czasem się to udaje, przez to podtrzymujemy swoje złudzenie planowania. Zła wiadomość może być taka, że świadomość istnienia złudzenia planowania nie „uodparnia” nas na jego działanie. Czyli mimo tego, że wiem, że planując jakieś zadanie zakładam najbardziej optymistyczny scenariusz, nadal to robię. I będę robić. Dobra wiadomość jest taka, że mogę świadomie i z pewnym wysiłkiem wdrożyć „procedury zabezpieczające” mnie przed wpływem tego złudzenia. Na przykład: doliczać 20-50% czasu na zdarzenia nieprzewidziane sprawdzać, ile innym osobom/firmom zajął podobny projekt i na tej podstawie szacować ile to mi zajmie mnożyć budżet razy 2 lub 3 skreślać połowę rzeczy z listy „do...
by Marta Waszczuk |
Kobiety słyną ze swej zdolności do tworzenia i utrzymywania relacji. Czy w przypadku pieniędzy też możemy przyjąć taką soczewkę relacyjną? Spróbujmy: 1. Jak wyglądają Twoje finanse? Czy jest to Twój powód do dumy, czy wręcz przeciwnie?Wiesz o nich wszystko (lub jeszcze więcej), czy omijasz ten temat szerokim łukiem?Wiesz dokładnie w każdym momencie ile masz w portfelu i na koncie, czy zawsze Cię zaskakuje wyciąg z konta i kart kredytowych?Kupujesz wszystko co się da płacąc kartą kredytową, czy gotówką?Masz oszczędności, czy po uszy siedzisz w długach i co miesiąc starcza Ci tylko na zapłacenie odsetek?2. Co czujesz wobec pieniędzy? Miłość – kochasz je mieć lub wydawać. Obojętność – zasadniczo temat finansów Ci „wisi”. Smutek – że ich nie masz, że masz za mało, że tak szybko odchodzą nie wiadomo dokąd i z kim… Zazdrość – że inni mają ich więcej. Żal – bo Euforię – gdy pojawiają się nagle w ilościach większych niż spodziewane. Nienawiść – gdy na koncie pojawia się zero lub minus. Wściekłość – gdy nie ma ich przy Tobie, gdy wymarzone buty przeceniono o połowę (i została tylko ostatnia para) Strach – gdy w połowie miesiąca konto świeci pustkami, a sterta rachunków czeka do zapłacenia. Radość – gdy pensja właśnie wpłynęła na konto i czujesz się jak Krezus. 3. Jaki jest Twój cel finansowy?Możliwe że ten, kto nie stawia swoich celów żyje realizując cele innych.Dla mnie szczególnie jest to prawdziwe w obszarze finansów.Relacje buduje się latami.Tę z pieniędzmi także.To wiele małych kroków, małych działań, małych wyborów. 4. Jaką relację z pieniędzmi chcesz zbudować?Gdybyś miała czarodziejską różdżkę, to jak wyglądałyby Twoje finanse?Co byś robiła?Jak byś się czuła?Jakie byś...
by Marta Waszczuk |
Co oznacza dla Ciebie bycie wolną finansowo? Czy to wtedy, gdy pracujesz i starcza Ci na wszystko, czego potrzebujesz?Czy wtedy, gdy zarabiasz robiąc to, co lubisz robić?A może wtedy, gdy masz tyle pieniędzy, że nie musisz pracować i możesz robić co chcesz?Albo masz dla siebie jeszcze inną definicję? Jaką? Kiedy już będziesz wiedziała czym jest dla Ciebie wolność finansowa jesteś gotowa krok pierwszy – decyzję, czy chcesz ją osiągnąć.Czy pragniesz jej na tyle mocno, że jesteś gotowa ponieść koszty osiągnięcia tego celu.Czy naprawdę jesteś zmotywowana do tego? Skąd wiesz? W kroku drugim określasz miernik, czyli to po czym poznasz, że osiągnęłaś wolność finansową.Poziom zarobków, zyski w firmie, oszczędności na koncie, wartość netto majątku – to tylko kilka przykładów takich mierników. Wybierz taki, który Ci najlepiej pasuje. To w końcu Twój cel. Krok trzeci to termin, czyli odpowiedź na pytanie: do kiedy planujesz ją osiągnąć?Nie wymiguj się. Podaj konkretną datę. Dzień, miesiąc, rok. Boisz się, że się nie uda? Że nie zdążysz w tym terminie?To jest plan. Jeśli przekroczysz ten termin po prostu ustalisz następny i będziesz robić wszystko, żeby go dotrzymać. A teraz zapisz na kartce:Krok 1: Ja, (Twoje imię) decyduję się osiągnąć wolność finansową … Krok 2: Osiągnięcie jej poznam po tym, że …Krok 3: Termin: … Na dziś wystarczy.Jutro napiszemy razem plan. cc: kelsey_lovefusionphoto,...
by Marta Waszczuk |
Słyszałam niedawno, że pieniądze są jak jedzenie:są niezbędne żeby przeżyć, a jak mamy je w ilościach dających nam nasycenie – zaczynamy się zajmować innymi sprawami. cc: Darwin Bell,...
by Marta Waszczuk |
Metoda na pozbycie się długów jest niezwykle prosta, choć dla niektórych niełatwa. Metodę tę należy użyć kiedy zauważysz, że saldo na karcie kredytowej jest większe niż gotówka na koncie. Czyli w momencie, gdy pieniądze, którymi dysponujesz nie starczają na spłatę całości długu na karcie. Co robisz? Wkładasz kartę do piekarnika i pieczesz ją w 200 stopniach przez 5 minut. To nie jest żart. Potem wdrażasz w życie plan spłaty całości zadłużenia na tej karcie. Nie tylko odsetek. Dzięki uprzedniemu upieczeniu karty nie ma pokusy skorzystania z niej w chwili słabości. To może pozwolić wytrwać w postanowieniu i wyjściu z długów. Daj znać, czy zadziałało. Powodzenia! fot: Ciaran McGuiggan, flickr...
strona 1 z 812345...»ostatnia »
Ostatnie komentarze