Czego chcesz nauczyć swoje dzieci?

Czego chcesz nauczyć swoje dzieci?

Kiedy byłam w pierwszej klasie podstawówki na jednej z lekcji wymyślaliśmy „świat za sto lat“. Pomysłów było wiele. Latające pojazdy, które po użyciu składały się w neseser, loty w kosmos dla każdego i inne przedmioty o „magicznych zdolnościach“. Pamiętam jeden z nich. To było urządzenie, które umożliwiało mamie zobaczenie, czy dziecko śpi, choć znajdowała się w drugim pokoju. Minęło lat trzydzieści (nie sto), a ta „magia“ jest już rzeczywistością. Mamy video-nianie, kamery video i kamery w smartfonach. Wystarczy aplikacja Periscope, aby zamienić telefon w osobistą stację telewizyjną i pokazać to, co robisz innym ludziom. Na żywo. Loty w kosmos dla zwyczajnych ludzi stają się już możliwe dzięki Virgin Galactic. Elon Musk w SpaceX tworzy technologie potrzebne, by ludzie mogli nie tylko podróżować w kosmos, ale również skolonizować Marsa. I kiedy pomyślisz, że wszystkie komputery, które wspierały lądowanie człowieka na Księżycu miały mniejszą moc obliczeniową niż smartfon, który masz w kieszeni, to możesz uchwycić jak wielkich zmian jesteśmy obecnie świadkami. Nie tylko postęp technologiczny sprawia, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości. Świat zmienia się coraz szybciej. Nie wiemy jak będzie wyglądać przyszłość, w którym przyjdzie żyć naszym dzieciom. Jeśli jesteś choć trochę jak ja, to niesamowicie zależy Ci na Twoich dzieciach. I na tym, by je jak najlepiej na tę nieznaną przyszłość przygotować. Czy to w ogóle możliwe? Sądzę, że tak. Ale zacznijmy od Ciebie. Pomyśl chwilę: Gdyby wszystkim, co możesz zostawić po sobie swoim dzieciom były trzy umiejętności, kompetencje, zasady, to co byś im zostawiła? Dla mnie na dziś to są trzy sprawy: 1. Odpowiedzialność Wzięcie na siebie odpowiedzialności za swoje życie i szczęście. Nie oddawanie nikomu i niczemu mocy...
Ile razy próbujesz, zanim się poddasz?

Ile razy próbujesz, zanim się poddasz?

Na początku XX wieku jedną z popularnych rozrywek w Europie były pchle cyrki. Małe pchełki skakały przez płonące obręcze, ciągnęły miniaturowe wózki i robiły zaskakujące akrobacje. Ciekawe było to, że pchły nie były w żaden sposób przyczepione, a jednak nie uciekały ze sceny swojego miniaturowego cyrku.Nie uciekały, choć każda pchła potrafi skoczyć 300 razy wyżej niż jej wzrost (gdybym ja potrafiła tak wysoko skakać, to skakałabym wyżej niż dwa Pałace Kultury postawione jeden na drugim…).Jak to możliwe, że pomimo takich umiejętności nawet nie próbowały wyrwać się z niewoli? Było to możliwe dzięki treningowi, któremu pchły były poddawane przed rozpoczęciem swojej „kariery” scenicznej. Trening polegał na umieszczeniu pchły w dość wysokim słoiku i przykryciu go szkłem, zamiast nakrętką. W takim środowisku pchła zaczynała skakać, co oczywiście kończyło się pewnie bolesnym zetknięciem ze „szklanym sufitem”. Próbowała  25 razy, zanim się nauczyła, że trzeba skakać nieco poniżej „szklanego sufitu”, by się nie poobijać. Po tym doświadczeniu wypuszczona na wolność już nigdy nie skoczyła wyżej niż się nauczyła w słoiku. Nigdy. Co biorę sobie z tej historii? zwykła mała pchła próbowała 25 razy, zanim się poddała. Ile razy ja próbuję? każdy „szklany sufit” po jakimś czasie znika. Jeśli zostaje, to tylko w mojej głowie. A co Ty bierzesz dla siebie? cc: Gizo,...
Komu zadedykujesz ten dzień?

Komu zadedykujesz ten dzień?

Zauważyłaś czytając książki, jak wiele z nich jest dedykowanych komuś?Jak sie czujesz czytając taka dedykację? Dla mnie jest to czasem wzruszający albo podnoszący na duchu moment. Chwila zetknięcia sie z czymś wiecej niż książka, która trzymam w rękach. Dotknięcie nieuchwytnego.Jest to moment tak ulotny, ze zapominam o nim natychmiast. Jednak pozostawia we mnie ślad jak tajemnica, która poznałam na chwile i zaraz o niej zapomniałam. Dedykowac można nie tylko książki.Każdą pracę, każdą czynność, projekt, dzień bądź godzinę zycia możesz zadedykować komuś. Zatrzymaj się. Odetchnij głęboko.Pomyśl komu zadedykujesz ten dzień.I już. Ps. Tego posta dedykuję mojej Mamie. cc:  Corie Howell,...
W poszukiwaniu sensu

W poszukiwaniu sensu

Viktor Frankl przeżył jedne z najbardziej ekstremalnych doświadczeń, jakie człowiek jest w stanie przeżyć – trzy obozy koncentracyjne (w Teresinie, Auschwitz i Dachau), śmierć żony i dziecka. Co pozwoliło mu przeżyć? Poszukiwanie sensu życia. Będąc w obozie wyobrażał sobie, że prowadzi wykład ze studentami i opowiada im o swoich przeżyciach w obozie i o nastawieniu, które pozwoliło mu przeżyć ten koszmar. Wyobrażał to sobie codziennie, bardzo wyraźnie, z najdrobniejszymi szczegółami. Po latach twierdził, że nadanie sensu tym trudnym doświadczeniom i nadzieja na granicy pewności innej, nowej przyszłości pozwoliły mu przeżyć. Stworzona przez niego logoterapia zakłada, że podstawą satysfakcji z życia jest rozpoznanie jakie są Twoje życiowe zadania, a następnie realizowanie ich. Te zadania dzielą się na trzy kategorie: Dokonywanie osiągnięć i praca Doświadczenie dobra, prawdy i piękna oraz pozytywnych uczuć względem innych ludzi, szczególnie miłości Dzielne znoszenie nieuniknionego cierpienia. Co zatem jest źródłem poczucia sensu i satysfakcji z życia?Wzięcie odpowiedzialności związanej z realizowaniem któregoś z powyższych zadań. Inaczej mówiąc, aby być szczęśliwą weź sprawy w swoje ręce, zadbaj o odpowiednią dawkę samorealizacji, miłości oraz dzielnie znoś niewygody które przy okazji mogą się pojawić. Nadawanie swojemu życiu sensu zdaje się mieć ogromną siłę.Jak często z niej korzystasz? cc: ♥, ioana,...
Kto ma umysł jak Google?

Kto ma umysł jak Google?

cc: Mait Jüriado, Flickr.com Wpisujesz zapytanie w okno wyszukiwarki i w ułamku sekundy otrzymujesz tysiące lub więcej odpowiedzi. Wynalazek ostatnich lat? Niekoniecznie. Od wielu tysięcy lat korzystamy z takich wyszukiwarek. Setki, a nawet tysiące razy dziennie. Tak właśnie działa nasz umysł. Przypomnij sobie co robiłaś w czasie ostatniego urlopu. A teraz pomyśl o tym, co byś robiła, gdybyś miała na koncie milion złotych wolnych od podatku. Właśnie przed chwilą uruchomiłaś w swojej głowie mechanizm wyszukiwania potrzebnych Ci informacji 🙂 Jak możesz skuteczniej z niego korzystać na co dzień?Zadbaj o pytania, które zadajesz sobie sama w swojej głowie. Ćwiczenie:Z samego rana lub tuż przed pójściem spać zadaj sobie pytanie (przez co najmniej tydzień):Co takiego we mnie mogłoby sprawić, że odniosłabym sukces i zrealizowała zamierzone cele? A potem zapisuj odpowiedzi.I to, co Ci się przyśni w odpowiedzi na to pytanie. Sprawdź, jak sama możesz siebie zaskoczyć!I przekroczyć to, co do tej pory wydawało Ci się...