by Marta Waszczuk |
Co jest najcenniejszą rzeczą, jaką możesz podarować innym?Jaki „skarb” ma największą w świecie siłę budowania głębokich relacji?W jaki sposób możesz sprawić, by inni ludzie poczuli się po królewsku dzięki Tobie?Co ma siłę kruszyć lody, uspakajać sztormy, przeskakiwać najgłębsze rozpadliny? Twoja UWAGA. Uwaga pełna prawdziwej Uważności i Obecności.Zatrzymania się.Bycia.Istnienia w jednym czasie i przestrzeni.Wspólnego oddychania.Zanurzenia się w CHWILĘ i rozciągania jej do granic nieskończoności.Znalezienia wspólnego rytmu.Popłynięcia tym samym nurtem życia.Wędrowania tą samą ścieżką. Tak, jakby cały świat wokół nie istniał (tak, nawet telefony komórkowe). Twoja uwaga, uważność, prawdziwa obecność to największy Prezent.Możesz go podarować innym.Warto, byś podarowała go także sobie. Weź głębszy oddech… … zauważ swoją uwagę…… właśnie tak 🙂 Fot. Stuck in Customs,...
by Marta Waszczuk |
Ostatnio dzięki Julicie wpadła mi w ręce książka Marcusa Buckinghama „Find Your Strongest Life. What the happiest and most successful women do differently” (znajdź swoje najlepsze/najmocniejsze życie [życie oparte na mocnych stronach]. Co najszczęśliwsze i osiągające sukcesy kobiety robią inaczej). Misją Marcusa jest pomaganie w identyfikowaniu mocnych stron, traktowaniu ich serio i oferowaniu ich światu.Wiele się dzięki niemu nauczyłam o sobie. Czym jest zatem życie oparte na mocnych stronach? Jakie są kobiety, które żyją w oparciu o swoje mocne strony? Odpowiedź tkwi nie w tym, co one ROBIĄ, ale w tym, co CZUJĄ: 1. Sukces.Kobieta bazująca na swoich mocnych stronach czuje, że osiąga sukces. I nie chodzi o nagrody, bonusy, awanse (choć te też mogą się zdarzyć). Czuje się zdolna i kompetentna robiąc to, co robi. Czuje, że wiele z rzeczy, które robi w ciągu tygodnia bazuje na jej mocnych stronach. To korzystanie z mocnych stron jest ważne, bo każda z nas ma unikalne mocne strony, które domagają się, by z nich korzystać! 2. Radosne oczekiwanieKobieta bazująca na swoich mocnych stronach odruchowo oczekuje dnia, który ma nadejść. Spodziewa się, że każdy kolejny dzień niesie w sobie coś dobrego dla niej. Czuje, że jest na dobrej drodze. Nawet jeśli czasem trafi na wyboje, cieszy się z podróży. 3. RozwójNiezależnie od wieku taka kobieta czuje, że ciągle się rozwija i uczy. Staje się coraz lepsza w jakieś dziedzinie. Towarzyszy temu poczucie skupienia, możliwość koncentrowania uwagi. Często w ciągu tygodnia zdarza się jej osiągać stan „flow” (przepływu), kiedy czas przestaje istnieć, a to co wydawało się trwać pięć minut w rzeczywistości jest godziną. 4. Spełnione potrzebyKobieta bazująca na swoich mocnych stronach czuje,...
by Marta Waszczuk |
Pod koniec minionego wieku psychologowie odkryli, że samo zetknięcie z wyrazem (np. sukces) uruchamia wewnętrzny, nieświadomy proces, dzięki któremu z większą łatwością przypominasz sobie wyrazy pokrewne (np. bogactwo, pieniądze, status). To zjawisko nazwano TOROWANIEM (ang. priming). Co ciekawe, badania pokazały, że torowanie działa nie tylko na poziomie myśli, ale również zachowania. W klasycznym eksperymencie Johna Bargha studenci układający zdania z wyrazów kojarzonych z podeszłym wiekiem (Floryda, zapomina, łysy, siwa, zmarszczka) mieli następnie przejść do innego pomieszczenia na drugim końcu korytarza. Wyniki pomiaru czasu tej przechadzki pokazały, że szli oni wolniej niż osoby, które układały zdania z wyrazów neutralnych. Co to może oznaczać dla Ciebie?Każdy wyraz trafiający do Twojego umysłu jest jak ziarno. Warto zadbać o selekcję tych ziaren, świadomie wybierać te, które rozkwitną dla Ciebie najpiękniej. To, co czytasz, co oglądasz ma znaczenie. Wpływa na Twoje samopoczucie na poziomie pozostającym poza świadomością, i jak kropla drążąca skałę formuje jej kształt. Formuje kształt Twoich myśli, działań, a przez to Twojego życia. Jak możesz zastosować zastosować wiedzę o torowaniu?Zapisz na kartce inspirujący cytat lub słowo i przeczytaj to zaraz po przebudzeniu. Obserwuj z jaką łatwością pojawiają się skojarzenia i jaki ma to wpływ na Twoje samopoczucie przez resztę dnia. I daj znać, co wyszło z Twojego eksperymentu. fot. kevinschoenmakers,...
by Marta Waszczuk |
Jest coś, czego ciągle szukam.W ludziach, miejscach, przedmiotach, usługach, chwilach, obrazach, dźwiękach, smakach, uczuciach.Wszystkie moje zmysły są wyczulone na szukanie tego. Roboczo nazywam to faktor WOW! Coś, co zachwyca, ekscytuje, zaskakuje, przekracza oczekiwania.Po prostu robi WOW! (koniecznie z wykrzyknikiem!) WOW! dodaje blasku, skrzy się jak gwiezdny pył, zamienia brzydką sukienkę Kopciuszka w bajeczną sukienkę Kopciuszka … Jestem nie tylko bierną odbiorczynią WOW!, ale także jego aktywną kreatorką 🙂 Projektując, tworząc swoje życie staram się umieszczać w nim WOW!WOW ludzie,WOW projekty,WOW … A jak jest z WOW! u Ciebie?Kiedy ostatnio spotkałaś kogoś/coś, co miało w sobie WOW!? cc: Diaâ„¢,...
by Marta Waszczuk |
Ostatnio wpadł mi w ręce magazyn (slow), w którym można poczytać o różnych aspektach bycia slow: SlowFood, SlowDesign, SlowLife, SlowFashion. Dla mnie esencją filozofii slow jest zatrzymanie się i robienie tego, co ma Sens.To zwolnienie tempa, aby bardziej Być, niż działać.Skupienie się na tym, co Ważne, a nie pilne.Działanie w Swoim Tempie.Czas na Ciszę.Skupienie uwagi do wewnątrz.Dbanie o Relacje – ze sobą, z innymi ludźmi, z Naturą.Duchowość. Wdzięczność.Uśmiech.Oddech. Czyż to nie jest prawdziwe Bogactwo? PS. Dziękuję za to, że Jesteś. cc: Helga Weber,...
by Marta Waszczuk |
Gdyby udało się spleść razem wszystkie nici pajęcze, złapałoby się lwa. {przysłowie afrykańskie} cc: Tambako the Jaguar,...
by Marta Waszczuk |
Porządkowanie świata można przeprowadzać na dwa sposoby. Pierwszy, to spojrzenie na zewnątrz – gdzie coś jest do ułożenia, naprawienia, posprzątania, zorganizowania i zajęcie się tym właśnie. Drugi, to spojrzenie wewnątrz, do środka i robienie porządków właśnie tam. To wewnętrzne wyciszenie, poznanie zakamarków, gór i dolin, podróż w poszukiwaniu głębokiego Spokoju. Ja korzystam z obu. Ten drugi wolę, bo jest często dla mnie bardziej skuteczny. Czy może być tak, że gdy tylko dojdziesz do ładu sama ze sobą, świat sam się poukłada? cc: fdecomite,...
by Marta Waszczuk |
Kobiety słyną ze swej zdolności do tworzenia i utrzymywania relacji. Czy w przypadku pieniędzy też możemy przyjąć taką soczewkę relacyjną? Spróbujmy: 1. Jak wyglądają Twoje finanse? Czy jest to Twój powód do dumy, czy wręcz przeciwnie?Wiesz o nich wszystko (lub jeszcze więcej), czy omijasz ten temat szerokim łukiem?Wiesz dokładnie w każdym momencie ile masz w portfelu i na koncie, czy zawsze Cię zaskakuje wyciąg z konta i kart kredytowych?Kupujesz wszystko co się da płacąc kartą kredytową, czy gotówką?Masz oszczędności, czy po uszy siedzisz w długach i co miesiąc starcza Ci tylko na zapłacenie odsetek?2. Co czujesz wobec pieniędzy? Miłość – kochasz je mieć lub wydawać. Obojętność – zasadniczo temat finansów Ci „wisi”. Smutek – że ich nie masz, że masz za mało, że tak szybko odchodzą nie wiadomo dokąd i z kim… Zazdrość – że inni mają ich więcej. Żal – bo Euforię – gdy pojawiają się nagle w ilościach większych niż spodziewane. Nienawiść – gdy na koncie pojawia się zero lub minus. Wściekłość – gdy nie ma ich przy Tobie, gdy wymarzone buty przeceniono o połowę (i została tylko ostatnia para) Strach – gdy w połowie miesiąca konto świeci pustkami, a sterta rachunków czeka do zapłacenia. Radość – gdy pensja właśnie wpłynęła na konto i czujesz się jak Krezus. 3. Jaki jest Twój cel finansowy?Możliwe że ten, kto nie stawia swoich celów żyje realizując cele innych.Dla mnie szczególnie jest to prawdziwe w obszarze finansów.Relacje buduje się latami.Tę z pieniędzmi także.To wiele małych kroków, małych działań, małych wyborów. 4. Jaką relację z pieniędzmi chcesz zbudować?Gdybyś miała czarodziejską różdżkę, to jak wyglądałyby Twoje finanse?Co byś robiła?Jak byś się czuła?Jakie byś...
by Marta Waszczuk |
Wyznaczasz sobie cel i co dalej?Po czym poznasz, że idziesz w dobrym kierunku i nie zabłądziłaś na swojej drodze?Dziś o trzech znakach, po których poznasz, że przemieszczasz się w dobrym kierunku. Znak nr 1: WĄTPLIWOŚCIMyślisz o swoim celu lub zaczynasz działać i od razu się pojawiają: „czy dam sobie radę?”, „czy mnie na to stać?”, „chyba jestem na to za młoda/za stara”, „nie mam na to czasu”. Zwątpienie w siebie, w cel, w okoliczności, w zasoby, we wsparcie ludzi wokół.Wątpisz, czy ten cel w ogóle ma sens. Czy dasz radę go osiągnąć. Znak nr 2: STRACHBoisz się, że się nie uda, że nie dasz rady, że się ośmieszysz, że nie wyjdzie tak jak chciałaś…W żołądku węzeł, gardło wyschnięte i ściśnięte i pot… na czole/plecach i w innych miejscach… Znak nr 3: PRZESZKODYSamochód/autobus nagle się psuje gdy jesteś w drodze na ważne spotkanie. Gubisz telefon z numerem telefonu do osoby kluczowej do realizacji Twojego projektu. Rozchorowujesz się dzień przed prezentacją, od której zależy Twoja przyszłość. Bankomat z nieznanych przyczyn połyka Twoją kartę i nie masz dostępu do pieniędzy przez tydzień.Pojawia się mur nie do przebicia (taki przynajmniej na początku się wydaje). Ja sama lubię traktować takie trzy znaki jako test, czy rzeczywiście zależy mi na realizacji celu. Jeśli znajduję w sobie dość motywacji, energii i wytrwałości, działać mimo pojawienia się ich oznacza to dla mnie, że już jestem gotowa na osiągnięcie mojego celu. Jeśli nie – może potrzebuję więcej czasu, żeby się przygotować. Albo tak naprawdę ten cel nie jest tak do końca mój lub tak ważny dla mnie. A co jeśli na Twojej drodze do celu nie pojawiają się...
by Marta Waszczuk |
Na początku XX wieku jedną z popularnych rozrywek w Europie były pchle cyrki. Małe pchełki skakały przez płonące obręcze, ciągnęły miniaturowe wózki i robiły zaskakujące akrobacje. Ciekawe było to, że pchły nie były w żaden sposób przyczepione, a jednak nie uciekały ze sceny swojego miniaturowego cyrku.Nie uciekały, choć każda pchła potrafi skoczyć 300 razy wyżej niż jej wzrost (gdybym ja potrafiła tak wysoko skakać, to skakałabym wyżej niż dwa Pałace Kultury postawione jeden na drugim…).Jak to możliwe, że pomimo takich umiejętności nawet nie próbowały wyrwać się z niewoli? Było to możliwe dzięki treningowi, któremu pchły były poddawane przed rozpoczęciem swojej „kariery” scenicznej. Trening polegał na umieszczeniu pchły w dość wysokim słoiku i przykryciu go szkłem, zamiast nakrętką. W takim środowisku pchła zaczynała skakać, co oczywiście kończyło się pewnie bolesnym zetknięciem ze „szklanym sufitem”. Próbowała 25 razy, zanim się nauczyła, że trzeba skakać nieco poniżej „szklanego sufitu”, by się nie poobijać. Po tym doświadczeniu wypuszczona na wolność już nigdy nie skoczyła wyżej niż się nauczyła w słoiku. Nigdy. Co biorę sobie z tej historii? zwykła mała pchła próbowała 25 razy, zanim się poddała. Ile razy ja próbuję? każdy „szklany sufit” po jakimś czasie znika. Jeśli zostaje, to tylko w mojej głowie. A co Ty bierzesz dla siebie? cc: Gizo,...
Ostatnie komentarze