by Marta Waszczuk |
Zamiast diet wolę codziennie kierować się zasadami żywieniowymi, dzięki którym diety już nie są potrzebne. Ostatnio zainspirowało mnie 6 zasad zdrowego żywienia profesora Bergera, założyciela Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji w SGGW, znanych jako 6U: 1. Urozmaicanie – posiłków, aby nie były jednostajne odżywczo i smakowo. Mi osobiście pomaga tu kierowanie się kolorystyką – lubię mieć zawsze kilka kolorów na talerzu. 2. Umiarkowanie – w jedzeniu i piciu. Do uczucia sytości, albo tuż przed. Jedzenie małych ilości pożywnych produktów. 3. Unikanie produktów, które szkodzą. Dla mnie oznacza to przede wszystkim nadmierne ilości białej mąki, cukru, tłuszczy zwierzęcych. A także stresu i używek. 4. Uregulowanie – pór jedzenia posiłków. Mój dziadek, który jest emerytowanym wojskowym zawsze twierdził, że młodzi rekruci po przyjściu do wojska nabierali krzepy dzięki temu, że posiłki były o stałych porach (nawet jeśli ich wartości odżywcze lub smakowe pozostawiały wiele do życzenia…). 5. Uprawianie sportu – niekoniecznie od razu siłownia czy basen. Spacer, bieg do autobusu, mycie okien, noszenie ciężkich zakupów i taniec też się liczy 🙂 6. Uśmiech! Im więcej, tym lepiej. Do innych, do siebie, zawsze i wszędzie. Te ostatnie dwa punkty najbardziej mi się podobają. I przypominają, że jesteśmy całością, że wszystko jest ze wszystkim powiązane, a jedzenie nie kończy się na połknięciu tego, co przed chwilą było na widelcu. Życzę Ci...
by Marta Waszczuk |
Zaniemówiłam… dosłownie.Straciłam możliwość mówienia. Porozumiewam się na migi, czasem szeptem, czasem pisząc co chcę przekazać (w bezpośrednim kontakcie). Dziś już sobie przygotowałam nawet taki pliczek kartek i długopis. Brakuje mi tylko tabliczki na szyi jak u głównej bohaterki filmu „Fortepian” 😉 Ciekawe przeżycie :))) To mi dało możliwość docenienia jak cudownie moje migdałki funkcjonowały przez kilkadziesiąt lat (sic!). Na co dzień przecież zupełnie nie pamiętałam, że je mam i jak fantastycznie funkcjonują.A tu proszę – taka niespodzianka.Nawet nie wiedziałam z iloma innymi częściami ciała są powiązane.Teraz czuję to dokładnie. Wystarczy że chcę ruszyć szyją lub przełknąć cokolwiek i … naprawdę czuję, że żyję! Oj czuję. Ludzie, których spotykam są nieco zdezorientowani, zupełnie ich to wybija ze standardowego trybu komunikacji z drugim człowiekiem. Dzieci nie do końca rozumieją, czemu mama przerzuciła się na takie różne dziwne miny i gesty. A mąż chyba zadowolony, bo mu nikt wieczorem błogiej ciszy nie zakłóca… No sielanka po prostu 😉 Podziwiam tych, co tak mają przez cały czas. No i małe dzieci, które jeszcze nie nauczyły się mówić. Nawet nie śniłam ile oni muszą włożyć pracy w to, by druga strona zrozumiała ich przekaz, a nie to co sama sobie wymyśliła… No i jestem wdzięczna, że to tylko migdałki, a cała reszta działa wręcz cudownie! Mimo tak wielu plusów jednak Ci takiej sytuacji nie życzę.Zdrowia! cc: kygp,...
by Marta Waszczuk |
Dopadło mnie przeziębienie.Gorączka, ból gardła i inne mało przyjemne objawy. Przypomniałam sobie, że w takich okolicznościach hydroterapia jest niezastąpiona. Leczenie wodą. Zastosowałam między innymi kąpiel z sodą oczyszczoną. Potrzebujemy 0,5 kg sody oczyszczonej. Łyżeczkę wsypujemy do kubka i zalewamy wrzątkiem lub bardzo ciepłą wodą. Resztę wsypujemy do wanny i wlewamy maksymalnie gorącą wodę, do jakiej jesteśmy w stanie wejść. Leżymy w kąpieli i popijamy roztwór z kubeczka. Siedzimy tak długo aż woda ostygnie. Nie dolewamy wody.Ważne: po wyjściu z wanny tylko osuszamy ciało ręcznikiem (bez spłukiwania!), zakładamy piżamę i do łóżka! Jaki jest efekt takiej kąpieli?Odkwaszenie organizmu, bo jak wiadomo bakterie i wirusy potrzebują środowiska zakwaszonego, żeby żyć i się rozmnażać. Dzięki takiej kąpieli 2 metry kwadratowe naszej skóry działają na rzecz odkwaszenia. Mam nadzieję, że pomoże i jutro już będę się lepiej czuła 🙂 cc: HaoJan,...
by Marta Waszczuk |
Od dawna zastanawiało mnie jak to możliwe, że tyle czasu poświęcamy małym pigułkom, które połykamy przy różnych okazjach (lekarstwom), a tak mało (relatywnie) tonom jedzenia, które przepuszczamy w ciągu roku przez nasz układ trawienny. Skoro parę pigułek może mieć tak dobroczynny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie, to tym bardziej tysiące kilogramów jedzenia nie są obojętne dla naszego organizmu… Pamiętasz to powiedzenie:zaszyj dziurkę, póki mała…Tutaj też się to sprawdza, to znaczy nie zaszywanie sobie dziurek ;), tylko profilaktyka. Dobre, naturalne jedzenie, najlepiej eko lub organiczne, nieprzetworzone: smakuje lepiej (sic!) i przyczynia się do utrzymywania w zdrowiu naszych niesłychanie skomplikowanych ciał. Pozwala zająć się organizmowi ciekawszymi sprawami niż np. usuwanie toksyn czy pestycydów z komórek, tkanek, organów, układów… Ciało to system, w którym niesłychanie szybko otrzymujemy informację zwrotną: bo zawsze to, co włożysz otrzymasz z powrotem (i to z nawiązką). Opłaca się zadbać o to, jak i czym siebie same karmimy.Smacznego! cc: Muffet,...
by Marta Waszczuk |
Fot. PetitPlat – Stephanie Kilgast, flickr Jak to zrobić, żeby bez wyrzeczeń zacząć jeść mniej?Czy to w ogóle możliwe? Możliwe. Jak?Zamień talerz na mniejszy.Duży na średni.Średni na mały.Miskę na miseczkę. Ta sama marchewka wygląda na małą na dużym talerzu. Gdy położymy ją na małym talerzu wydaje się olbrzymia. Tak proste, że wydaje się niemożliwe.Pomyślisz sobie – na mnie takie triki nie działają. Nie musisz mi wierzyć, że to działa.Sprawdź...
Ostatnie komentarze