by Marta Waszczuk |
Litera C nie zostawia mi wiele przestrzeni na zastanawianie: C jak CEL i cena, którą trzeba ponieść za realizację tego celu. Skoro czytasz tego bloga wiesz pewnie, że warto stawiać sobie cele. Co to daje? Przede wszystkim wprawia Cię w ruch. Bycie w ruchu jest kluczowe, bo nawet jeśli nie udaje się osiągnąć celu, do którego się dąży, to wiele rzeczy „przy okazji” się wydarza. Czasem są to nawet ważniejsze rzeczy niż to, co było początkowym celem. Jak w przypadku pszczoły, której celem jest zbieranie nektaru i pyłku kwiatów, a przy okazji zapyla ona rośliny, co tak naprawdę okazuje się nawet ważniejsze , niż zbiór zapasów jedzenia dla ula (służy „większemu dobru”). Przypominasz sobie podobną sytuację z Twojego życia? Kiedy „przy okazji” robienia czegoś wydarzyło się coś ważniejszego? Otóż to! To, o czym rzadko się wspomina w kontekście osiągania celów jest … cena. Cena, za osiągnięcie celu. Rzadko się zdarza, by dążenie do celu nie było związane z inwestycjami – nie tylko pieniędzy, ale i czasu, energii czy uwagi. Ceną może być też rezygnacja z czegoś (telewizji, słodyczy, wolnego weekendu). Myśląc o celu niemalże automatycznie przeliczamy sobie w głowach, czy opłaca się angażować 🙂 Jeśli z wyliczeń wynika, że nasz zysk (materialny lub niematerialny) będzie na satysfakcjonującym poziomie – zabieramy się za to, a jeśli nie – rezygnujemy lub zaczynamy bawić się w zwlekanie/odkładanie realizacji celu. Pomyśl teraz o celu, który chcesz osiągnąć. Jaką cenę musisz zapłacić, aby go zrealizować (stwórz dwa scenariusze: optymistyczny i pesymistyczny)? W jakim stopniu od 0 do 10 jesteś gotowa, aby tę cenę zapłacić? Jeśli to nie jest 10, to co by sprawiło, aby...
by Marta Waszczuk |
Dziś w alfabecie inspiracji literką dnia jest B. B jak: brama, bliskość, byt, bibelot, bezdroża, bułka, baza, balon, ból, bunt, bzdura, bez, bałwan, budzić, Bóg, badyl, butwieć, buszować, burzyć, brnąć, błahostka, błogość, błąd, bardzo, bałagan, balast, bagno, bezpieczeństwo i bal. Przy których wyrazach w czasie czytania tego zestawu zatrzymałaś się na dłużej? Które „przyciągają” Cię, a które odpychają? Które chciałabyś mieć zawsze przy sobie? Które pomogłyby Ci w trudnych chwilach? Które wybierasz sobie na dziś? Ja wybieram na dziś przekornie: błąd, ból i bezpieczeństwo. Te trzy łączą się dla mnie w historię starą jak świat. Historię walki o przeżycie. Historia ta zaczyna się 100 milionów lat temu, gdy zaczyna ewoluować mózg gadzi (pień mózgu). Od początku jego głównym zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo ciała. Ty i ja mamy go w swoich głowach cały czas. Dzięki niemu cofam rękę znad gorącej pary zanim uświadomię sobie, że para jest gorąca. Czasami reakcja ta jest potrzebna, a czasami zmyla go wyobrażone niebezpieczeństwo, wtedy reakcja ta jest niepotrzebna i nieproduktywna. Po 50 milionach lat na scenie pojawia się kolejny aktor: mózg ssaczy, zwany często mózgiem emocjonalnym (czyli układ limbiczny). Ten mózg kształtuje życie emocjonalne ssaków. Jego ważną funkcją jest dążenie do tego, by wszystko pozostało takie samo. Brak zmian = bezpieczeństwo. Jego najwyższym priorytetem jest Twoje przetrwanie. Czemuż się więc dziwić, że tak nie lubi próbować nowości i zmian, które mogą okazać się błędem i przynieść ból? Tych dwoje współpracuje ze sobą od 50 milionów lat, więc wzajemnie wspierają się w powstrzymywaniu Ciebie i mnie przed zmianami nawyków, wyjściem poza strefę komfortu, wypróbowaniem nowych metod działania, realizacją celów i marzeń. Strach przed popełnieniem...
by Marta Waszczuk |
Alfabet inspiracji to nowy cykl, w którym kolejne litery alfabetu będą tropami do szukania inspiracji. Zaczynam od początku, czyli litery A. Co inspirującego może być w literze A? Na przykład: akcja, abecadło, aktywność, atrakcja, atol, aforyzm, algorytm, anioł, awans, atlas, autostop, artysta, awangarda, amory, aluzja, analogie, adres, atom, ach! Co jeszcze przychodzi Ci do głowy? Ja wybieram na dziś: Alfabet. Abecadło. ABC. To cząstki elementarne, atomy światów malowanych słowami. Bez liter nie byłoby słów, wyrazów, zdań i tego, co ze zdań tworzymy. To uporządkowanie, litery mają swoją kolejność w alfabecie. Wykorzystujemy ją tam, gdzie potrzeba uporządkować słowa, pojęcia – np. w słownikach, katalogach, indeksach. To różnorodność – brzmień i kształtów: różnie w różnych językach te samo A się wymawia. A alfabety mają różne formy, czyli litery w innych kształtach niż te, z których zbudowane są słowa, które czytasz – np. chiński, arabski, cyrylica. To wiedza przekazywana nam przez ludzi współczesnych i naszych przodków. To kod, który potrafią odczytać „wtajemniczeni”. Tacy jak Ty 🙂 To klucz otwierający bramy do innych światów. Prawdziwych i fikcyjnych. Do wiedzy. Edukacji. Innego życia. Do zmian i przemian. Co z tego weźmiesz dziś dla siebie? fot. Leo Reynolds,...
by Marta Waszczuk |
A Ty czego...
by Marta Waszczuk |
Jak to się dzieje, że: planowany remont trwa dwa razy dłużej i kosztuje dwa razy więcej (lub coś koło tego)? prawie nigdy nie zdążysz zrobić wszystkiego, co sobie zaplanowałaś (w pracy i w domu)? projekty zawsze się przedłużają? coś, co miało trwać minuty zamienia się w godziny i dnie? Odpowiedź znalazłam w książce Daniela Kahnemana, noblisty, zatytułowanej „Pułapki myślenia”. Pełno w niej perełek i zaskakujących prawd o zawiłościach mojego i Twojego myślenia. Polecam Ci przeczytanie jej w całości. Warto! Jedną z pułapek myślenia okazuje się być złudzenie planowania.Dotyczy ono planów i prognoz, które robimy, szczególnie odnośnie czasu i pieniędzy. Złudzenie planowania oznacza tworzenie planów i prognoz, które są nierealistycznie zbliżone do maksymalnie optymistycznego scenariusza. Inaczej mówiąc, są tworzone z założeniem, że wszystko potoczy się najlepiej jak to możliwie i przy 200% efektywności wszystkich zaangażowanych w ten plan, bez przestojów, opóźnień, niespodzianek. Bez dodatkowych kosztów i niespodzianek. Niestety, taki świat nie istnieje.Życie jest bogate w nieskończone ilości nieprzewidzianych spraw, więc szanse, że nasze prognozy się sprawdzą są praktycznie żadne. No, czasem się to udaje, przez to podtrzymujemy swoje złudzenie planowania. Zła wiadomość może być taka, że świadomość istnienia złudzenia planowania nie „uodparnia” nas na jego działanie. Czyli mimo tego, że wiem, że planując jakieś zadanie zakładam najbardziej optymistyczny scenariusz, nadal to robię. I będę robić. Dobra wiadomość jest taka, że mogę świadomie i z pewnym wysiłkiem wdrożyć „procedury zabezpieczające” mnie przed wpływem tego złudzenia. Na przykład: doliczać 20-50% czasu na zdarzenia nieprzewidziane sprawdzać, ile innym osobom/firmom zajął podobny projekt i na tej podstawie szacować ile to mi zajmie mnożyć budżet razy 2 lub 3 skreślać połowę rzeczy z listy „do...
Ostatnie komentarze