by Marta Waszczuk |
Fot. Solo, flickr Dziś są moje urodziny. Z tej okazji do życzeń które dostałam i za które z całego serca dziękuję dorzucam jeszcze to, czego życzę sama sobie: ODWAGI (…) MIŁOŚCI – która jaśnieje najjaśniejszym światłem i ma w sobie MOC TYSIĘCY czytelników 😉 Niech tak się...
by Marta Waszczuk |
Fot. Kup Kup Land, Flickr Każda osoba, którą spotykasz na swojej drodze zadaje sobie (w duchu) takie trzy pytania: 1. Czy Ci na mnie zależy?2. Czy możesz mi pomóc?3. Czy mogę Ci zaufać? Od odpowiedzi na te 3 pytania zależy dalszy rozwój konwersacji / relacji. Lub jego brak.Tak przynajmniej twierdzi John Maxwell w swoim audiobooku „Wszyscy się Komunikują, Niewielu Potrafi się Porozumieć. Sekrety Technik Komunikacji Ludzi Sukcesu„. A Ty co o tym...
by Marta Waszczuk |
Fot. Darwin Bell, Flickr Chcesz zostać milionerką?Przeczytaj najpierw choć jedną z książek Thomasa J. Stanley’a: „Sekrety amerykańskich milionerów” lub „Przestań zgrywać milionera. Lepiej nim zostań”.Książki te bazują na badaniach ankietowych i bezlitośnie rozprawiają się z potocznym wyobrażeniem na temat amerykańskich milionerów. Przykładowe mity o milionerach: mieszkają w pięknych, luksusowych rezydencjach jeżdżą drogimi samochodami (Porsche, BMW, Mercedes itd.) ubierają się w drogie, markowe ubrania mają piwniczkę z kolekcją drogich win noszą zegarki warte kilkadziesiąt tysięcy dolarów Prawdzi, a nie stereotypowi milionerzy to najczęściej ludzie pracujący (nierzadko po 100 godzin tygodniowo) we własnej firmie. Sami zapracowali na swój majątek dzięki oszczędności, skromności i pracowitości. Rzadko żyją na poziomie, jaki gwarantują im ich dochody (można wręcz powiedzieć, że są skąpi). Stosują zasadę, że oszczędność jest cnotą, a ekstrawagancka konsumpcja pierwszym krokiem do bankructwa. Aha, do tego wcale nie zarabiają milionów :)) Chcesz do nich...
by Marta Waszczuk |
Przeczytałam ostatnio książkę Davida Bacha „Ruchome schody do fortuny. Niezależność finansowa wymaga tylko Twojej decyzji”. Znalazłam w niej kilka cennych dla mnie wskazówek, dzięki którym można wejść na drogę osiągania finansowej wolności: 1. Płać sobie najpierwPaństwo już dawno na to wpadło, ze jeśli chce ściągnąć należne podatki od tego co zarobimy, to musi od razu z naszej pensji je odliczać w formie zaliczki. Płacenie sobie najpierw to najprostsza droga do stabilizacji finansowej lub nawet bogactwa. To zależy tylko od tego ile zapłacimy sobie. Według Davida Bacha jeśli chcesz być:– kompletnie goła – nie płac sobie nic, wydawaj wiecej niż zarabiasz i korzystaj z kart kredytowych– biedna – myśl o płaceniu sobie w pierwszej kolejności, ale nie stosuj tego w praktyce. Ciagle powtarzaj sobie „może w przyszłym miesiącu” …– średnio zamożna – płac sobie w pierwszej kolejności 5 do 10 procent dochodu brutto– zamożna – płac sobie 10 do 15 procent dochodu brutto– bogata – płac sobie 15 do 20 procent dochodu brutto– wystarczająco bogata, by moc wcześniej przestać pracować – płac sobie w pierwszej kolejności wiecej niż 20 procent dochodu brutto.Nie da się? Zacznij od kilku, kilkunastu czy kilkudziesieciu złotych miesięcznie wplacanych na osobne konto i stopniowo w miarę możliwości zwiększają kwotę. No tak, ale do tego potrzeba motywacji, silnej woli, dobrej pamięci itp. Okazuje się, ze ńiekoniecznie. Mówi o tym drugi element systemu, który mnie zachwycił swą prostotą i skutecznością. 2. AUTOMATYZUJJeśli zdecydujesz się płacić sobie w pierwszej kolejności, to załóż sobie automatyczny przelew przekazujacy te pieniądze na konto oszczędnościowe. I zapomnij o sprawie aż do momentu, gdy będziesz chciała zwiększyć kwotę przelewu. Proste? Proste. Co miesiąc płacisz...
by Marta Waszczuk |
Przeglądałam ostatnio książkę „Przywództwo. Złote zasady” napisaną przez Johna Maxwella.Moją uwagę przykuła ostatnia zasada mówiąca o tym, że: ludzie podsumują Twoje życie jednym zdaniem – wybierz teraz, jakie ono będzie. No właśnie – jakie? Chodziłam z tym pytaniem przez kilka dni. Starałam się spojrzeć na moje życie z perspektywy stulatki patrzącej wstecz na to co przeżyła i co w tym wszystkim było najważniejsze. Wyciągałam esencję z esencji, esencji, esencji…I stwierdziłam, że to zdanie nie musi być doskonałe, raz na całe życie. Że może ewoluować, zmieniać się wraz z tym, jak ja się będę (mam nadzieję) zmieniać. I na tu i teraz chciałabym, żeby moje życie podsumowano w 3 słowach: dodała mi skrzydeł. A jak będzie brzmiało Twoje zdanie? Fot. Steve-h,...
Ostatnie komentarze