Odkąd jestem mamą stałam się „dobrem publicznym“. Zaczęło się w ciąży, kiedy obcy ludzie chcieli doradzać, dotykać i sprowadzać mnie na „dobrą drogę“. Dla dobra dziecka oczywiście. Potem stałam się własnością dzieci. 24/7/365 dni w roku do dyspozycji. W zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej formie. Na początku całkowicie mnie to pochłonęło. Aż z czasem zaczęłam mieć potrzebę i ochotę mieć trochę kawałka życia dla siebie, poza byciem mamą i bycia z dzieckiem. Taka normalna zdawałoby się rzecz. I potrzebna każdemu, kto chce pozostać przy zdrowych zmysłach. Brak takiego kawałka, w którym dbamy o siebie, robimy coś dla siebie może się skończyć wypaleniem rodzicielskim, pogorszeniem zdrowia, a nawet depresją.
I choć byłam mamą na pełen etat, to zaczęłam taki kawałek dla siebie tworzyć. Kawałek, w którym zadbam o swój rozwój i karierę. Zdefiniowałam je na nowo. Włączając do równania nie tylko moje ambicje i potrzeby, ale także potrzeby powiększonej rodziny. Bo wiecie, ja się bardzo angażuję w to, co robię. Nie umiem i nie chcę robić czegoś na pół gwizdka. Czegoś, w co nie mogę włożyć serca, w co nie wierzę. Zanim stałam się mamą tak bardzo wierzyłam w moją pracę, wyobrażałam sobie kolejne szczeble kariery, które będę pokonywać, byłam zaangażowana i robiłam więcej, niż do mnie należało. Tak samo wkręciłam się w bycie mamą. Moje priorytety bardzo wyraźnie się zmieniły. Stanęły na głowie można powiedzieć. Już nie ja i moja kariera było na pierwszym miejscu w rozważaniach, ale dziecko i rodzina.
Czas mamy z dzieckiem – co jest ważne?
Kocham moje dzieci i chcę być najlepszą mamą jaką mogę być. A to oznacza dla mnie bycie dla nich przykładem. I robienie tego, co mogę, aby mieć pozytywny wpływ na nie.
Dlatego z zaciekawieniem czytam różne badania o tym, jaki wpływ mają mamy na swoje dzieci. Niedawno dowiedziałam się o badaniach opublikowanych w Journal of Marriage & Family, 1 które pokazują, że ilość czasu mamy spędzanego z dzieckiem nie jest tak ważna, jak się powszechnie uważa. Warto podkreślić, że w badaniu brano pod uwagę dzieci w wieku 3-11 lat2 oraz 12-18 3 (zapewne badając dzieci do 3 lat wnioski byłyby inne). Ale wracając do wyników badania – okazało się, że dla dzieci w wieku od 3 do 11 lat ilość czasu spędzanego z mamą nie wpływała na zachowanie, emocje i wyniki w nauce. Na te trzy elementy wpływ miały za to:
- dochody rodziny
- wykształcenie matki
- struktura rodziny 4
Dochody rodziny i wykształcenie matki też były najbardziej powiązane z przyszłymi sukcesami dzieci. W przypadku nastolatków status społeczny rodziny też miał większy wpływ na ich dobrostan niż czas z mamą.
Co było dla mnie ciekawe, w przypadku nastolatków (12-18 lat) czas spędzany mamą skutkował mniejszą liczbą ryzykownych zachowań (drobnych przestępstw), a czas spędzany z obojgiem rodziców był powiązany z lepszymi wynikami. Czyli wbrew powszechnej wiedzy to nastolatki bardziej potrzebowały dobrze spędzanego czasu z rodzicami niż młodsze dzieci.
A jak ten dobry czas razem może wyglądać? To mogą być wspólne posiłki, jedzone bez telewizora w tle, bez komórki w ręku. Spacer, oglądanie filmu, granie w gry (nie tylko planszowe), wspólne gotowanie, wyjście (kino, teatr, wystawa), uprawianie sportu, rodzinne narady na tematy ważne dla wszystkich albo pogaduszki. Albo cokolwiek innego rodzina chce i lubi robić.
Zatem kiedy przyjdzie czas pójścia dziecka do przedszkola warto pomyśleć ile dobrego z tego wyniknie – i dla mamy, i dla dziecka. I osłabić relacje ze wszystkim i wszystkimi, którzy będą usiłowali podsycać w nas poczucie winy.
Źródła:
- Does the Amount of Time Mothers Spend With Children or Adolescents Matter?, Journal of Marriage & Family vol. 77, issue 2, s. 355-372, kwiecień 2015 ↩
- próba wynosiła 1605 dzieci w wieku 3-11 lat ↩
- próba wynosiła 778 nastolatków w wieku 12-18 lat ↩
- dwoje biologicznych rodziców, samotna matka lub matka i ojczym ↩