Nie lubię, kiedy ktoś mówi mi „nie”. Czuję się wtedy … no sama wiesz jak. Nic przyjemnego. Dlatego do tej pory często rezygnowałam z różnych przedsięwzięć, pomysłów i marzeń.
A gdybym tak, jak jeden z moich ulubionych autorów zaczęła dziękować tym, którzy mówią mi „nie”?
Gdybym potraktowała to jako źródło inspiracji? Możliwość dopracowania pomysłu? Ulepszenia go, aby był ciekawszy? Znalezienia innego sposobu przekazania tych idei?
Gdybym dzięki temu „nie” uznała dane przedsięwzięcie za bardziej ambitne i fascynujące? Warte mojego czasu i energii?
Seth Godin pisze: „Zanim zaczniesz pomstować na ludzi, którzy nie akceptują Twojego następnego świetnego pomysłu, wpierw im podziękuj. Bez nich byłbyś przeciętniakiem.”
Coś w tym jest.
Ja zaczynam od dziś.
A Ty?
Ostatnie komentarze