Kiedy przychodzą jesienne chłody w moim kubku zaczynają się pojawiać różne rozgrzewające mikstury. Lubię, żeby były szybkie do przygotowania, smaczne i przemieniały mój żołądek w piecyk.
1. Imbirówka
Do wysokiej szklanki z grubego szkła wrzucam:
- parę plastrów świeżego imbiru (im więcej, tym bardziej intensywny smak)
- sok wyciśnięty z połówki cytryny
- miód dla osłody (zachowa swoje lecznicze właściwości, gdy dodamy go do nieco przestygniętego napoju; ja często nie wytrzymuję i zadowalam się samym smakiem w gorącej imbirówce).
Zalewam to wszystko wrzątkiem. Po paru minutach gotowe!
2. Herbata zimowa
Do dużego kubka lub wysokiej szklanki z grubego szkła wrzucam:
- herbatę owocową (może być też czarna zwykła lub aromatyzowana)
- kilka goździków, ziarenko kardamonu
- kilka plasterków pomarańczy i cytryny (najlepiej bez skórki)
Zalewam to wrzątkiem i czekam chwilę, aż herbata się zaparzy. Przed wypiciem dodaję sok malinowy lub miód do osłody 🙂
3. Prawdziwa gorąca czekolada
Do małego rondla wlewam filiżankę mleka i dodaję pokruszoną połowę (sic!) gorzkiej czekolady. Ważne, żeby do momentu zagotowania i potem jeszcze przez minutę cały czas mieszać (dzięki temu mleko się nie przypali i nie będzie kożucha itp.). Czekolada jest gotowa, gdy staje się jedwabista i delikatnie gęsta. Zmalźluchom polecam wersję ze szczyptą chili. Mniam!
No, to idę teraz coś przyrządzić, bo od pisania zachciało mi się wypić coś na rozgrzewkę 🙂
Ostatnie komentarze