Jakiś czas temu byłam w radiu, żeby opowiedzieć o Klubie Przedsiębiorczych Mam. W czasie tej rozmowy zauważyłam, że moje postrzeganie świata wyraźnie różni się od tego, jak go widzi mój rozmówca.
On mówił o braku żłobków i przedszkoli, kulturowych normach zmuszających mamy do siedzenia w domu z dzieckiem, braku perspektyw. Ja skupiałam się na przedsiębiorczości i proaktywności, szukaniu możliwości, tworzeniu sobie sieci wsparcia.
Miałam wrażenie, że mój sposób myślenia jest jakby z innego świata. Takiego w którym dominuje obfitość, a nie brak. Gdzie nie marnuje się czasu i energii na narzekanie, ale stawia cele i krok po kroku je realizuje – w ramach tego, co możliwe w danej sytuacji.
Gdy myślę o świecie przez pryzmat obfitości, zaczynam inaczej postrzegać rzeczywistość. Na przykład zamiast problemów skupiam się na szukaniu rozwiązań. Koszty stają się inwestycjami. W miejsce ryzyka pojawiają się możliwości, a zamiast ograniczeń pojawia się kreatywne działanie w ramach tego, na co mam wpływ.
Co mi daje taki sposób myślenia? Działanie, zamiast narzekania. Odzyskiwanie mocy. Budowanie poczucia wpływu na swoje życie.
Ostatnie komentarze