Od kilku dni chodzi za mną fragment wywiadu z Wojciechem Eichelbergerem w listopadowym SENSie:
„… zamiar kontrolowania i kształtowania siebie i swojego życia to karygodne demonstracja pychy. Bo fala nie jest w stanie zarządzać oceanem.”
Jakoś podskornie czuje, ze tak jest. I jednocześnie czuje, ze mam wpływ na swoje życie.
Taki paradoks?
Ostatnie komentarze