4 największe PUŁAPKI podejmowania decyzji. Jak sobie z nimi poradzić?

4 największe PUŁAPKI podejmowania decyzji. Jak sobie z nimi poradzić?

Chcesz wiedzieć w jakie pułapki wpadamy przy podejmowaniu decyzji? Jak unikać podejmowania złych decyzji? Tutaj poznasz cztery największe pułapki na drodze do dobrych decyzji oraz sposoby na ich uniknięcie. Brak umiejętności podejmowania dobrych decyzji w życiu i w pracy może kosztować tysiące, a nawet miliony złotych. Często złe decyzje prowadzą do stresu, frustracji, rozgoryczenia, poczucia straty. Mają bezpośredni wpływ na jakość życia, zdrowia i poczucie szczęścia. Dlatego warto wiedzieć co można zrobić, żeby podejmować jak najlepsze decyzje. Czy rzeczywiście tak złe decyzje podejmujemy? Dane pokazują, że niestety nie idzie nam najlepiej. Przykład z obszaru relacji: na 100 nowozawartych małżeństw w 2016 roku przypadały  32 rozwody. 1 Jeśli chodzi o finanse osobiste też można by podejmować lepsze decyzje: zaledwie 16% Polaków oszczędza co miesiąc pewną sumę pieniędzy, a tylko 8% oszczędza na emeryturę 2 Czy w biznesie jest lepiej? Niekoniecznie. W badaniu firmy Mc Kinsey dotyczącym podejmowania decyzji strategicznych, 60% z 2207 ankietowanych dyrektorów stwierdziło, że złe decyzje zdarzają się równie często co dobre. Kolejne 12%  respondentów stwierdziło, że dobre decyzje biznesowe są rzadkie. 3 Błędów myślenia i podejmowania decyzji wytropiono w ostatnich latach wiele. Daniel Kahnemann i Amos Tversky wsławili się tym, że choć byli psychologami, zatrzęśli podstawowym paradygmatem ekonomii: o racjonalności podejmowania decyzji przez ludzi. Dzięki ich badaniom znaleziono 150 błędów myślenia. To, jak wielki mieli wpływ na naukę pokazuje fakt, że Daniel Kahnemann dostał za to Nagrodę Nobla z dziedziny ekonomii (Amos Tversky prawdopodobnie też by ją dostał, ale niestety już wtedy nie żył). 4 Przedstawię tutaj cztery pułapki podejmowania decyzji. Nie wybrałam ich sama. Sięgnęłam do  fascynującej książki braci Heath o wiele obiecującym tytule „Decyduj! Jak podejmować lepsze...
Z kim warto się porównywać?

Z kim warto się porównywać?

Chcesz być nieszczęśliwa? Zacznij się porównywać z innymi. Dlaczego to prosta droga do nieszczęścia? Dlatego, że w każdej dziedzinie, nie ważne jak byś w niej nie była wspaniała, zawsze znajdziesz kogoś, kto jest lepszy od Ciebie. Zawsze. Osiągnięcia w pracy, wygląd, sport, szczęście rodzinne, szybkość wiązania sznurowadeł lub pisania bezwzrokowego na klawiaturze – zawsze znajdzie się ktoś lepszy. Porównywanie się z innymi przypomina trochę bieg ku horyzontowi. Ile byś nie biegła, kilometr czy sto kilometrów, horyzont pozostanie dokładnie w tym samym miejscu. Sprawia to wrażenie, jakbyś nie przesunęła się ani o krok, choć nabiegałaś się jak dzika. Nie polecam porównywania się z innymi. Sama jestem w tej kwestii na odwyku 🙂 Polecam za to porównywanie się ze sobą. Jeśli oglądałaś kiedyś serial „Friends”, to Monika uwielbiała najbardziej ścigać się sama ze sobą – i o to właśnie chodzi. Zamiast patrzeć na jakiś ideał na horyzoncie patrzę wstecz, na punkt z którego startowałam. I to jest mój punkt odniesienia. Kiedy to robię zawsze widzę postęp, bo dzisiaj jestem gdzie indziej niż byłam wczoraj, miesiąc lub rok temu. I to buduje poczucie satysfakcji 🙂 Jeśli chcesz spróbować jak to działa, codziennie przed snem znajdź trzy sprawy, które udało Ci się osiągnąć danego dnia. I pogratuluj sobie za nie. To może być coś znaczącego lub małego. Wspólne rodzinne śniadanie, kawa z przyjaciółką, przeczytanie książki, trudny telefon do klienta, zrobienie 10 przysiadów. Ty wybierasz. Kiedy to przetestujesz, napisz jak Ci poszło w komentarzach poniżej. fot. Christos Tsoumplekas...
Lektura (nie tylko) na długi weekend

Lektura (nie tylko) na długi weekend

Ostatnio skończyłam czytać niezwykle inspirującą książkę Gretchen Rubin zatytułowaną „Projekt Szczęśliwy Dom. Lektura obowiązkowa dla tych, którzy pragną uczynić ze swego domu oazę przytulności, ciepła i czułości”.  Kto by nie chciał stworzyć takiej oazy w swoim domu, niech nie czyta dalej, kto chce – niech czyta, bo to lektura w sam raz na długi weekend :)) Podoba mi się podejście Gretchen do szczęścia. Jej nie chodzi o to, żeby wyjechać w daleką podróż, robić lub przeżyć coś niezwykłego, wydać mnóstwo pieniędzy. Proponuje podejście cudownie proste i praktyczne – skupienie się na małych zmianach, na prostych, codziennych sprawach. Takich jak uważne żegnanie się ze swoją rodziną i witanie się z każdym, gdy wraca do domu, spędzanie czasu z córkami, unikanie pijawek emocjonalnych, sprzątanie półka po półce, chłonięcie miłych zapachów, robienie miłych uczynków. „Coś w sam raz dla mnie” – myślałam wiele razy w czasie lektury, skrzętnie notując cytaty i wskazówki. Gretchen opisuje swój projekt „Szczęśliwy dom” miesiąc po miesiącu – od września do maja – gdy pracowała nad zmianą siebie (nie innych!), aby czuć się szczęśliwsza w swoim domu. Jak się zapewne domyślacie gdy ona się zmieniała – inni wokół też się zmieniali… Każdy miesiąc miał temat przewodni (np. małżeństwo, rodzicielstwo, czas, wnętrze, ciało, rodzina), w każdym tygodniu realizowała jedno postanowienie w obszarze tego tematu.  Książka nie jest poradnikiem, ale choć opisuje historię i przemyślenia jednej osoby, to poznanie jej było dla mnie źródłem inspiracji. Ty i ja też możemy stworzyć swój osobisty projekt szczęście. Gretchen podpowiada nam pytania, które pomagają wybrać swoje własne postanowienia do takiego projektu: 1. Co sprawia, że czujesz się dobrze? Z jakich czynności czerpiesz frajdę,...

Kiedy ostatnio zdarzyło Ci się, że poczułaś jak bardzo jesteś wdzięczna?Za życie,za niebo nad głową i ziemię pod stopami,za jedzenie, które masz na talerzu przed sobą, za to, co w kubku, który trzymasz w ręku lub stoi obok,wszystkim ludziom, dzięki którym Twoje życie jest tak pełne dobrych chwil,za drogi po których jeździsz, prąd w gniazdku, wodę w kranie (i toaletę!),za dom, w którym mieszkasz,za sprawne oczy, ręce, nogi, serce, płuca, żołądek… i całą resztę,za dar snu,za rodzinę,za pracę,za czas odpoczynku,za trudne doświadczenia, które pozwalają Ci się rozwijać,za mijające lato i zbliżającą się jesień,za muzykę,za powietrze,za życzliwy gest nieznajomej osoby,za górki i dołki,za małe i większe cuda… za … Za to wszystko i jeszcze duuuuużo więcej dziękuję.  A Ty za co jesteś właśnie wdzięczna? fot. tropicaLiving – Jessy Eykendorp,...
Alfabet inspiracji: S jak … szczęście

Alfabet inspiracji: S jak … szczęście

Alfabet inspiracji nie mógłby pominąć tak ważnego tematu jak szczęście, a raczej Szczęście.Zdaje się, że większość rzeczy które robimy i których nie robimy ma nas do tegoż właśnie szczęścia doprowadzić. Na przykład świetna praca, hobby, związek, pieniądze, zdrowie, nowy ciuch, komplementy, urlop w egzotycznym kraju, dieta cud, impreza, prezent, film, lepszy samochód, znajomi, awans, realizacja marzeń, nowa miłość, schudnięcie 5 kg, dzieci, wygranie miliona … (tu wpisz to, co według Ciebie sprawi, że będziesz szczęśliwa). Ciekawe, że w pierwszym odruchu myślenia o tym, co może mnie uczynić szczęśliwszą zastanawiam się nad sprawami ze świata zewnętrznego.Zastanawiające, że kiedy poszukam źródeł prawdziwego szczęścia nie znajduję ich na zewnątrz, tylko wewnątrz siebie. Jeśli tak jest, to nie okoliczności zewnętrzne, ludzie albo rzeczy czynią mnie szczęśliwą lub nieszczęśliwą. To moje własne myślenie o tym co mi się przydarza. Moje reakcje i stany wewnętrzne. Zatem to ja sama jestem odpowiedzialna za moje szczęście.A Ty za swoje. fot. wili_hybrid, flickr.com Przeczytaj więcej:3 mity o szczęściu12 działań budujących szczęście4 filary szczęściaOd czego zależy Twoje szczęście? Za czyje szczęście jesteś...